Dnia 23 września 2021 roku grupa uczniów naszej szkoły miała okazję wziąć udział w spotkaniu z niezwykłą Osobą, Panią Lidią Maksymowicz, która jako trzyletnie dziecko trafiła z Białorusi wraz z rodziną do niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau.
Cudem przeżyła ten okrutny, zwłaszcza dla tak małego dziecka czas, będącego ofiarą eksperymentów pseudomedycznych doktora Mengele i doczekała wyzwolenia 27 stycznia 1945 roku.

Po wyzwoleniu obozu małą Lidię przygarnęło bezdzietne małżeństwo Rydzikowskich z Oświęcimia. Stworzyli Jej dom i wychowali, jak własną córkę. Biologiczną matkę odnalazła po 17 latach. Nie wróciła jednak na Białoruś, została w Polsce.
Spotkania z młodymi ludźmi to dla Pani Lidii misja, żeby im przekazać im, by nigdy nie dopuścili do czegoś takiego.

Historia Dziewczynki porusza do dziś. Po podróży do Włoch śladami papieża Jana Pawła II, gdzie podczas audiencji papież Franciszek ucałował jej numer obozowy, Włosi nakręcili o niej film dokumentalny zatytułowany „Dziewczynka, która nie potrafiła nienawidzić”. Gest Franciszka wiele dla niej znaczy, przez wiele lat zakrywała numer plastrem, aby nie czuć się inna od swoich koleżanek i kolegów.

Refleksje uczniów po spotkaniu, najlepiej oddają towarzyszące emocje:
Film o pani Lidii był bardzo poruszający. Po tym, co opowiadała, jestem w stanie powiedzieć, że jest bardzo wrażliwa i widać, że jest silną kobietą. Kiedy już staliśmy na scenie po zdjęciach, to zaczęła z nami rozmawiać i tak się złożyło, że stałam naprzeciwko tej Pani, przez co ciągle patrzyła mi w oczy, co mnie mocno poruszyło.

To było moje takie pierwsze spotkanie z żywą historią, nie wyobrażam sobie, że takich ludzi za kilka lat już nie będzie. Myślę, że to spotkanie było bardzo potrzebne i warte uczestniczenia. To było świetne przeżycie, moje pierwsze, lecz na pewno nie ostatnie.

Spotkanie, w którym dane mi było uczestniczyć będzie czymś, co zapamiętam do końca swojego życia, możliwość zobaczenia i posłuchania historii Pani Lidii była dla mnie chwilą refleksji nad tym, ile mamy szczęścia, że przyszło nam żyć w lepszych czasach. Moment rozstania z rodzicami w tak młodym wieku i brak jakiejkolwiek możliwości do skorzystania z dzieciństwa musiał być czymś okropnym. Słuchając tego, niejednokrotnie czułam ogromny żal, że tak małe dziecko musiało znieść to cierpienie.

Dzisiejsze spotkanie z Panią Lidią było dla mnie bardzo cennym i wzbogacającym wydarzeniem. Świadomość, że cierpienie związane z obozem i rozłąką z rodzicami musiało znosić jedynie trzyletnie dziecko, jest bardzo smutna. Historia Pani Lidii sprawiła, że musiałam niejednokrotnie powstrzymać łzy…

Dla mnie jako młodej osoby to spotkanie wywarło wiele emocji i przemyśleń na temat tego, że naprawdę żyje w tak pięknym świecie, którego na co dzień nie doceniam. Mam wszystko, czego dusza zapragnie, a jedynie umiem narzekać. Ta Pani nie miała takich możliwości jak ja, a kocha życie jakby zapomniała, jak okrutny jest świat. To empatyczna, niezwykle ciepła i dobra osoba, która stanęła na mojej drodze życia, by uświadomić mi, jak wiele mnie omija, widząc tylko to, co chce widzieć.

Historia, którą poznałam, usłyszałam pierwszy raz, zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie i na pewno zapadnie mi w pamięci. W dalszym ciągu nie potrafię sobie wyobrazić, jak ciężkie to musiało być przeżycie dla tak małego dziecka. Myślę, że tę historię powinna poznać większa ilość osób, bo naprawdę uważam, że warto. Dziękuję, że mogłam wziąć udział w tym wydarzeniu.

Marta Chrapczyńska
Foto: Marta Chrapczyńska