Sobota 2 kwietnia 2022 roku była dniem Kwartalnego Dnia Skupienia, czyli według nazewnictwa z czasów Księdza Bosko: ćwiczenia dobrej śmierci.
Jak zwykle spotkali się salezjanie konsekrowani i Salezjanie Współpracownicy ze wspólnot pw. św. Jacka i Miłosierdzia Bożego. Dzień skupienia poprowadził ks. Andrzej Król. Niestety jak by w życiu, tym razem wszystko potoczyło się inaczej, ale jeszcze głębiej pozwoliło na Ćwiczenie Dobrej Śmierci. 31 marca nagle zmarł na Zasolu pięćdziesięciodwuletni ks. Tadeusz Augustyn. Msza pogrzebowa została włączona do dnia skupienia. Uczestniczyło w niej 44 salezjanów ponadto ks. Dziekan i wicedziekan z dekanatu oświęcimskiego. Homilię wygłosił zaprzyjaźniony z ks. Tadeuszem ks. Łukasz Krysmalski, poniżej prezentujemy jej treść. Świętej pamięci ks. Tadeusz zostanie pochowany na cmentarzu w Przemyślu 6 kwietnia 2022 roku.
Dariusz Bartocha sdb
Homilia pogrzebowa
Wszyscy umrzemy – tak mawiałeś, kiedy denerwowali Cię ludzie czy przełożeni. Dziś ta obietnica dotknęła Cię jako pierwszego spośród nas. I choć wiadomość o twojej śmierci wprawiła wielu w niedowierzanie, niczym prima aprilis, to jednak zebrała nas tutaj w sanktuarium w kolejną rocznicę śmierci Jana Pawła II. Lecz ty nie umarłeś, ale żyjesz – jak powiada Chrystus: „Kto spożywa ten Chleb, będzie żył na wieki”. Jako kapłan sprawowałeś codziennie Eucharystię uczestnicząc w owej obietnicy. Spożywałeś Chrystusa w komunii świętej, ale dawałeś Go też innym spragnionym. Bo Chrystus chce dawać Siebie i być pokarmem niezbędnym do życia. Kiedy ktoś opowiada sporo o jedzeniu, zaczynamy odczuwać głód. Jezus chce w nas obudzić głód Boga. I to uczynili twoi rodzice: Michał i Rozalia, kiedy zanieśli Cię do chrztu świętego w parafii salezjańskiej św. Józefa w Przemyślu. Zacząłeś odczuwać głód Boga przyjmując poszczególne sakramenty. Pokora i pracowitość rodziców wychowała Cię i nauczyła, abyś po skończeniu szkoły podstawowej i zawodowej w Przemyślu potrafił zarabiać na chleb. I pracowałeś jako stolarz w warsztacie przy produkcji mebli.
„Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije trwa we Mnie a Ja w nim”. Ciężko nam zrozumieć tajemnicę Eucharystii – nie ogarniamy tej rzeczywistości, że Twoje Ciało jest prawdziwym pokarmem, a Twoja Krew prawdziwym napojem. Zagubiła się w nas sakralność i celebracja wspólnoty stołu, radość spotkania, dzielenia się i świętowania. To zasiadanie do stołu z Bogiem jest wyrazem przyjaźni, wierności i wdzięczności. To sam Bóg zasiada z nami i daje nam Siebie jako pokarm. Przy stole nie trzeba znać wszystkich tajemnic kuchni, ale jeść, próbować i smakować, żeby się zasmakować w Bogu. Dlatego rozpocząłeś drogę życia zakonnego wstępując do nowicjatu w Kopcu w 1991 roku i składając pierwsze śluby zakonne rok później. Następnie śluby wieczyste w Krakowie w 1998 roku i święcenia kapłańskie w 2002 roku z rąk bp Kazimierza Nycza. Lubiłeś spotkania przy stole i przyjmować role duszy towarzystwa. Zarażałeś uśmiechem i radością swoich współbiesiadników. Ale też chętnie sprawowałeś Eucharystię i proszony nie odmawiałeś jej przewodniczenia. Czułeś celebrację spotkania z Bogiem i człowiekiem.
„Jeśli nie będziecie spożywać ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie”. Bóg nas karmi, ale nie pojęciami czy teorią, ale spożywaniem. Nikt nie zaspokoi głodu czytając książkę kucharską czy oglądając programy telewizyjne o gotowaniu. Wiara nie oznacza tylko zmianę myślenia, ale zmianę życia. Wiara jest otwarciem się na pełnię życia i jest karmieniem się Bogiem. Nie lubiłeś gotować, ale spożywać pokarmy. I w ostatnim roku podjąłeś dietę i sam sobie szykowałeś posiłki. Chciałeś zmienić swoje życie fizyczne i duchowe. Bardziej zawierzyłeś się Bogu i umiłowałeś koronkę do Bożego Miłosierdzia, gdyż pod takim wezwaniem parafii przyszło ci pracować na Zasolu.
„Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”. Jezus obiecuje życie wieczne. Życie rodzi się z życia. Trzeba dostrzec związek pomiędzy życiem doczesnym a tym obiecanym. Ks. Tischner powiedział kiedyś, że Chrystus nie przyszedł na świat, aby pogodzić człowieka z Bogiem, ale żeby pogodzić człowieka z życiem. Dzięki Jezusowi patrzymy na życie jako dar i rozumiemy, że jest ono wstępem do czegoś więcej, jest przystawką do głównego dania i ma związek ze słowami:
„Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy [bądźcie] podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie”.
Tego związku życia na ziemi z życiem wiecznym uczyłeś młodzież, a zwłaszcza ministrantów, których byłeś opiekunem pracując w Krakowie, Pogrzebieniu czy w Oświęcimiu. Byłeś człowiekiem wrażliwym i cieszącym się życiem. Miałeś swoje słabości jak każdy z nas i analogicznie swoje pasje – piłka nożna, choć nie grałeś, ale wnikliwie śledziłeś wyniki meczów, zwłaszcza Wisły Kraków. Takiego Tadzia zapamiętamy. Pamiętam nasze ostatnie wspólne wakacje, które chciałeś spędzić w rodzinnych stronach swojej mamy koło Przemyśla. Dziś spotykasz się ze swoimi rodzicami, z ks. Bosko, Maryją Wspomożycielką i Jezusem na uczcie w Królestwie Bożym. Wszyscy umrzemy – ty dziś przecierasz szlak, aby nam przypomnieć podczas ćwiczenia dobrej śmierci o głodzie, smaku i karmieniu się Bogiem. AMEN.
Foto: Wojciech Zięcina