Wojna na Ukrainie zaskoczyła nas wszystkich. Mimo zranień, które miały miejsce w przeszłości, Polacy wyciągnęli pomocną dłoń do swoich sąsiadów w potrzebie. Przez pierwsze dni, tu w Oświęcimiu, o wojnie i wsparciu słyszeliśmy tylko z mediów, ale 3 lutego przybyli do nas pierwsi uchodźcy…

Przyjazd Rodzin

Pierwsza rodzina, matka z ośmiorgiem dzieci mieszkająca w Łucku – ostrzeliwanym mieście,  dotarła do nas około godziny 3 w nocy. Tuż po nich, tego samego dnia, przybyła czteroosobowa rodzina ze Lwowa. Trzy dni później kolejne mieszkania zajęli nowi uchodźcy, w tym pracownicy uniwersytetu, mieszkający w Kijowie. Następnego dnia oświęcimski dom przyjął do siebie siedem osób mieszkających w miejscowości na Wołyniu. Kilka dni później, 17 lutego z Odessy, gdzie mieści się nasza salezjańska placówka – parafia, przedszkole i szkoła, przybyło do Polski siedem osób. Kolejni uchodźcy, to dwie rodziny na co dzień mieszkające w Żytomierzu zostały odebrane z granicy 13 marca, przez brata Sebastiana, który w naszej wspólnocie opiekuje się gośćmi z Ukrainy. Jako ostatnie przybyły do nas 3 osoby ze wspomnianego Łucka.

Ostatecznie zebrało się 43 osoby, które zajęły wszystkie wolne pokoje. Pracodawca jednej z mamy z dwojgiem dzieci poprosił ją o powrót na Ukrainę, więc od czwartku przebywa u nas 40 osób. Zapewne, jak w większość osób uciekających z Ukrainy, mieszkają u nas kobiety i dzieci. Przebywa u nas 15 kobiet w wieku od 25 do 62 lat oraz 25 dzieci w wieku od 6 miesięcy do 20 lat.

Oswajanie się z nowym domem

Od pierwszego dnia nasi goście oswajali się z salezjańskim domem. Co prawda ich pokoje są małe z piętrowymi łóżkami, ale przestrzeń korytarzy, sal, boisk, placów itp. rekompensują małe pomieszczenia mieszkalne. Dzieci najszybciej przyzwyczaiły się do nowych warunków; zaczęły zwiedzać budynek, zaglądając do sal lekcyjnych, biegając między uczniami czy chodząc do Oratorium, gdzie animatorzy prowadzili dla nich różne ciekawe zajęcia, gry i zabawy. Powszechne zainteresowanie i radość wzbudziły dwie dziewczynki, które spacerowały po boisku ze swoim szarym kotkiem na różowej smyczy – uczniowie nie mogli się skupić, zerkając na nie przez okno.

Pomoc mieszkańców

Od pierwszego dnia spotkaliśmy z ogromną życzliwością i pomocą wielu osób przynoszący rzeczy, środki czy finanse. W klasach dobyły się zbiórki. Nauczyciele z zebranych środków zakupili najpotrzebniejsze rzeczy. Już drugiego dnia pobytu starsze dzieci zostały zabrane przez jednego z instruktorów na zakupy.

W parafii zebrano ponad 17 000 złotych, które zostały przesłane na konto Caritas Diecezji Bielsko-Żywieckie oraz na konto Wolontariatu Misyjnego w Krakowie, a za jego pośrednictwem dotarły na Ukrainę. Zebrane ubrania, środki chemiczne i produkty spożywcze zostały posegregowane i w zdecydowanej większości przekazane za pośrednictwem Wolontariatu Misyjnego na Ukrainę, notabene przewożone samochodem wypożyczonym z naszego domu.

Osiemnaste urodziny

Mimo docierających wiadomości o sytuacji na w ich ojczyźnie i rozmów z bliskim przez telefon, nasi goście odnajdują chwilę normalności; spacerują, chodzą na zakupy, uczą się, robią pranie, kłócą się, a dzieci grają na boiskach w piłkę. Przeżywając trudne chwile, wspierają się wzajemnie, a także dzielą się radościami. I tak 9 marca swoje urodziny miała Rita – najstarsza córka Iriny naszej pierwszej mieszkanki. Dwie maturzystki, starsze o kilka miesięcy od dziewczyny zostały poproszone o kupienie prezentu. Bardzo szybko postanowiły, że muszą kupić coś wyjątkowego, bo przecież „osiemnastkę” ma się tylko raz w życiu. Zamówiliśmy też specjalny tort, a podczas obiadu odbyła się miła uroczystość – niespodzianka dla Rity.

Zbiórka w marketach

25 i 26 marca wraz z Caritasem Diecezji Bielsko – Żywieckiej zorganizowaliśmy zbiórkę produktów spożywczych i chemicznych, które nie tylko posłużyły naszym gościom, ale w najbliższym czasie zostaną przekazane potrzebującym w Ukrainie. W akcji udział wzięło 14 wolontariuszy z salezjańskiej szkoły, oratorium i szkoły podstawowej w Zaborzu. W sumie zebrano około 123 kg różnych produktów, a w akcji udział wzięły sklepy: netto i biedronki.

Dariusz Bartocha sdb, Zuzanna Bratek
Foto: Wojciech Zięcina sdb