W miniony czwartek  przeżywaliśmy uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela i procesję eucharystyczną do czterech ołtarzy na zakończenie oktawy Bożego Ciała, która w tym roku  odbyła się na terenie Osiedla Stare Stawy.  Stół Bożego Słowa zastawiony był obficie. Liturgii eucharystycznej przewodniczył Ks. Łukasz Krysmalski – proboszcz, Słowo Boże wygłosił Ks. Krzysztof Papierz.

Przy pierwszym ołtarzu, w odczytanej Ewangelii,  Jezus  skierował do każdego z nas takie słowa: „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Z pewnością  nie tylko myślał On  o naszym utrudzeniu upalnym  popołudniem, ale myślał o naszej codzienności: pełnej trosk,  czasem bardzo trudnej, bolesnej,  a może i nawet beznadziejnej. Z troską  Jezus woła mnie i Ciebie, bo chce nas pokrzepić,  dać ukojenie naszej duszy, przeprowadzić przez trudny czas i  cierpienie. Czy  pochwycisz wyciągniętą ku sobie Jego  rękę? Czy  skorzystasz z Jego łaski? Przy drugim ołtarzu, Jezus przypomniał nam, które przykazanie jest pierwsze ze wszystkich przykazań: „Pierwsze jest:  Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim  sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował bliźniego jak siebie samego”. Jak myślisz Siostro i Bracie,  czy całym sercem kochasz  Boga? Czy Ci, z którymi żyjesz na co dzień w rodzinie, w pracy czują się przez Ciebie kochani? Czy jesteś dla nich dobry, jak chleb? Przy trzecim ołtarzu usłyszeliśmy, że Jezus gorąco pragnął spożyć Paschę ze swoimi uczniami przed rozpoczęciem męki. I dziś również i każdego dnia, Jezus  gorąco pragnie, abyśmy przyszli do Wieczernika i zasiedli z Nim przy jednym stole.   On sam pragnie nas nakarmić pokarmem dającym życie wieczne, gwarantującym  nieśmiertelność, bowiem kto spożywa Ciało Syna Bożego i pije Jego Krew, ma życie Boże i Jezus go wskrzesi w dniu ostatecznym. Msza święta to uczta miłości i zawsze jesteś Siostro, Bracie przez Jezusa  na nią zaproszony i oczekiwany.

Na zakończenie procesji eucharystycznej, przy czwartym ołtarzu,  wybrzmiały słowa Jezusa: „Ja jestem krzewem winnym, wy latoroślami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze mnie nic nie możecie uczynić”. To prawda…latorośl może rozwijać się i  wzrastać, tylko zasilana  sokami  macierzystego krzewu. Dlaczego więc tak często odłączamy się od życiodajnych soków? Dlaczego sami skazujemy się na wysychanie duchowe,  nie przychodząc na Mszę Świętą?, nie korzystając z sakramentów?, nie biorąc udziału w nabożeństwach?.  Dlaczego nie zawalczymy o czas na modlitwę osobistą,  małżeńską, rodzinną?  Dlaczego nie zależy nam na wierze,  praktykach religijnych i pobożności  naszych dzieci?   Dlaczego tak mało dzieci  pierwszokomunijnych i dziewczynek  sypiących kwiaty przed Jezusem  ukrytym  w Najświętszym Sakramencie? Dlaczego  nie podłączamy dzieci do Jezusa- Winnego Krzewu? Dlaczego może właśnie Ciebie Droga Siostro, Drogi Bracie zabrakło na tej  uroczystości i procesji  eucharystycznej ?

Dobrze, że Jezus  kocha nas  miłością odwieczną i nie zraża się naszą małością. On sam zapewnia nas o tej miłości  „Jak mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej”.

Zofia Jarosz
Foto: ko. Wojciech Zięcina sdb